Gdańsk - Sopot - Toruń ... i zakupy grupowe :) cz. 2
Trochę czasu upłynęło od powstania mojego ostatniego posta, nadeszła więc najwyższa pora na napisanie drugiej części o majówce, póki jeszcze jest maj... :)
Podczas naszego pobytu mieliśmy jeszcze 4 bony do wykorzystania. Jeden pominę, bo był lekką wtopą (sushi w knajpie, która okazała się Sushi Expressem... <kupujesz sushi w plastikowych pudełkach i udajesz, że jedzenie go sprawia Ci przyjemność tak samo dużą jakbyś jadł w restauracji>), dwa kolejne były bardzo fajne. Zacznę od Tawerny Hiszpańskiej w Sopocie, gdzie najedliśmy się bardzo smacznym jedzonkiem dzięki Gruperowi :) Niestety w restauracji akurat nie było świeżych ryb i nie mogliśmy sobie takowej zjeść, więc ocenę musiałam trochę zaniżyć.
Ocena: 7/10
Kolejny bon był na sushi z MyDeal . Ciekawostką jest fakt, że restauracja z sushi znajdowała się w słynnej, gdańskiej Panoramie, w której Magda Gessler przeprowadziła Kuchenne Rewolucje. Uświadomiliśmy to sobie dopiero po wjechaniu prastarym typem windy na 16 piętro, z którego można obserwować przez tutejszą lornetkę cudną panoramę Gdańska :) Jedzenie było pięknie podane i bardzo smaczne. Obsługa była bardzo sympatyczna. Niestety minusem była spora dopłata za deser i herbatę, które były dość drogie.
Ocena: 8/10
Ostatni bon wykorzystaliśmy wracając do Warszawy przez Toruń <ponownie Gruper> (jak Misio wypatrzył taki bon i połączył go z naszą wycieczką do dzisiejszego dnia nie wiem ;D).
Restauracja w Toruniu nazywała się San Marco i byliśmy zachwyceni wystrojem, obsługą i niesamowitym jedzeniem. Co do jedzenia to niestety musiałam wierzyć Misiowi na słowo, że było dobre, ponieważ przez kosmiczny atak kataru kompletnie nie czułam smaku tego, co jadłam. Jedyne co mnie cieszyło to wygląd - resztę musiałam sobie wyobrazić ;)) Jeśli kiedykolwiek trafi się znowu bon do San Marco to szukamy taniego noclegu, bierzemy bon i jedziemy na wyżerkę ;)) No chyba, że akurat będę na diecie ;))
Ocena: 10/10
Dopisek z 5 czerwca:
Znowu można kupić bon do San Marco w MyDeal :) Polecam - WARTO :)
Podczas naszego pobytu mieliśmy jeszcze 4 bony do wykorzystania. Jeden pominę, bo był lekką wtopą (sushi w knajpie, która okazała się Sushi Expressem... <kupujesz sushi w plastikowych pudełkach i udajesz, że jedzenie go sprawia Ci przyjemność tak samo dużą jakbyś jadł w restauracji>), dwa kolejne były bardzo fajne. Zacznę od Tawerny Hiszpańskiej w Sopocie, gdzie najedliśmy się bardzo smacznym jedzonkiem dzięki Gruperowi :) Niestety w restauracji akurat nie było świeżych ryb i nie mogliśmy sobie takowej zjeść, więc ocenę musiałam trochę zaniżyć.
Ocena: 7/10
Kolejny bon był na sushi z MyDeal . Ciekawostką jest fakt, że restauracja z sushi znajdowała się w słynnej, gdańskiej Panoramie, w której Magda Gessler przeprowadziła Kuchenne Rewolucje. Uświadomiliśmy to sobie dopiero po wjechaniu prastarym typem windy na 16 piętro, z którego można obserwować przez tutejszą lornetkę cudną panoramę Gdańska :) Jedzenie było pięknie podane i bardzo smaczne. Obsługa była bardzo sympatyczna. Niestety minusem była spora dopłata za deser i herbatę, które były dość drogie.
Ocena: 8/10
Ostatni bon wykorzystaliśmy wracając do Warszawy przez Toruń <ponownie Gruper> (jak Misio wypatrzył taki bon i połączył go z naszą wycieczką do dzisiejszego dnia nie wiem ;D).
Restauracja w Toruniu nazywała się San Marco i byliśmy zachwyceni wystrojem, obsługą i niesamowitym jedzeniem. Co do jedzenia to niestety musiałam wierzyć Misiowi na słowo, że było dobre, ponieważ przez kosmiczny atak kataru kompletnie nie czułam smaku tego, co jadłam. Jedyne co mnie cieszyło to wygląd - resztę musiałam sobie wyobrazić ;)) Jeśli kiedykolwiek trafi się znowu bon do San Marco to szukamy taniego noclegu, bierzemy bon i jedziemy na wyżerkę ;)) No chyba, że akurat będę na diecie ;))
Ocena: 10/10
Dopisek z 5 czerwca:
Znowu można kupić bon do San Marco w MyDeal :) Polecam - WARTO :)
Gdańsk - Sopot - Toruń ... i zakupy grupowe :) cz. 2
Reviewed by Dudzinka
on
09:50
Rating:
Brak komentarzy: