Moje pierwsze 4 dni diety
Dzisiaj podsumuję pierwsze 4 dni diety z Natur House tutaj, choć więcej i bardziej szczegółowo zamierzam to robić na blogu Halinez. Wzięłam się za to dopiero teraz, bo dość szalony jest dla mnie ten tydzień i nie wiem za co się zabrać, tyle mam zaległości.
Napiszę krótko - dieta moja nie jest skomplikowana, głodna nie chodzę, a największym dla mnie problemem jest... częstotliwość posiłków. Nietrudne jest "wrzucanie czegoś na ruszt" raz na pół dnia. Staje się to problemem jeśli trzeba coś przekąsić średnio co 3 godziny. Na szczęście można do tego przywyknąć i należy się cieszyć, że dzięki temu zabiegowi organizm nie ma kiedy poczuć głodu, więc się uspokaja i przestaje magazynować to, czego tak bardzo nie lubimy - tłuszcz :)
Dzisiaj zadzwoniła do mnie Pani Beatka z Natur House pytając czy wszystko jest w porządku. Fajnie mieć taką stałą opiekę i poczucie, że nie robi się tego samemu. Faktycznie wszystko jest w porządku. Zanotowałam jedynie falstart jeśli chodzi o treningi w Pure, ale... niech organizm powoli przywyka do zmian, jakie mu zafundowałam. Pierwszy tydzień to taka mała rozbiegówka - od poniedziałku wplatam w moje życie treningi :)
Poniżej umieszczam miks zdjęć moich posiłków. Ich szczegółowy opis znajdziecie na moim drugim blogu.
Napiszę krótko - dieta moja nie jest skomplikowana, głodna nie chodzę, a największym dla mnie problemem jest... częstotliwość posiłków. Nietrudne jest "wrzucanie czegoś na ruszt" raz na pół dnia. Staje się to problemem jeśli trzeba coś przekąsić średnio co 3 godziny. Na szczęście można do tego przywyknąć i należy się cieszyć, że dzięki temu zabiegowi organizm nie ma kiedy poczuć głodu, więc się uspokaja i przestaje magazynować to, czego tak bardzo nie lubimy - tłuszcz :)
Dzisiaj zadzwoniła do mnie Pani Beatka z Natur House pytając czy wszystko jest w porządku. Fajnie mieć taką stałą opiekę i poczucie, że nie robi się tego samemu. Faktycznie wszystko jest w porządku. Zanotowałam jedynie falstart jeśli chodzi o treningi w Pure, ale... niech organizm powoli przywyka do zmian, jakie mu zafundowałam. Pierwszy tydzień to taka mała rozbiegówka - od poniedziałku wplatam w moje życie treningi :)
Poniżej umieszczam miks zdjęć moich posiłków. Ich szczegółowy opis znajdziecie na moim drugim blogu.
Moje pierwsze 4 dni diety
Reviewed by Dudzinka
on
09:41
Rating:
Ależ to wszystko wygląda apetycznie. Z chęcią bym się tak odżywiała. Dieta na Twoich talerzykach wygląda pięknie :) Powodzenia w zamierzeniach kochana :*
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Łapeczko :* Przyjedź do mnie to i Ciebie uraczę moimi dietetycznymi pysznościami :)
OdpowiedzUsuńI Ty to wszystko sama zjadasz???
OdpowiedzUsuń