Top Ad unit 728 × 90

W bibliotece

Do tej pory nie narzekałam na brak książek, jedynie miałam duże problemy z kończeniem tych zaczętych. Jakoś tak dziwnie jestem skonstruowana, że nie umiem czytać w środkach miejskiej komunikacji, czytam często małymi fragmentami, późnym wieczorem i rzadko kiedy kończę, bo prędzej czy później napatoczy się coś innego, co zastępuje miejsce poprzednika. Ubolewam nad tą swoją przypadłością niezmiernie, bo kocham te swoje zaczęte książki i bardzo chcę do nich wrócić, ale to nie jest takie proste. Muszę sobie wymyślać jakieś motywatory (bo nawet najciekawsza treść nie zawsze bywa wystarczająca), żeby wiedzieć więcej i więcej :) Pewnie "naturalni pochłaniacze książek" pokiwają znacząco głową nad moim losem, no ale co ja poradzę, że taka się urodziłam? ;)

Myślę, że niezłym motywatorem może  być zapisanie się do Biblioteki, co dzisiaj w końcu uczyniłam. (myślałam o tym 9 lat...- w poprzednim życiu z pewnością byłam ślimakiem winniczkiem) Dostałam nowoczesną kartę, która niebawem będzie działała we wszystkich warszawskich bibliotekach (na razie działa na Perzyńskiego i Bogusławskiego) i wypożyczyłam 3 książki.


















Będąc w szkole podstawowej lubiłam chodzić do biblioteki i wypożyczać książki. Wtedy moim motywatorem było prowadzenie zeszytu, w którym odnotowywałam każdą, przeczytaną sztukę. Teraz rolę motywatora pełni też strona LubimyCzytac.pl, gdzie można sobie odhaczać książki, zaznaczać te do przeczytania, informować znajomych co przeczytaliśmy albo chcemy dostać w prezencie :)

Motywatory w pełnej gotowości - można się zabrać do lektury. Otwieram Listy do brata Vincenta van Gogha,  a tu nagle... objawiły się moim oczom zaznaczenia. Osobiście do książek podchodzę z ogromnym szacunkiem. Dbam o nie, a jak widzę kogoś, kto np. pisze po książce to od razu pacam w łeb ;) Pomimo takiego podejścia, lubię czasem znaleźć w książce znaki innych ludzi. Na przedostatniej stronie znalazłam też spisane strony długopisowych podkreśleń. Ciekawa jestem kto, kiedy i dlaczego...

Biorę się za moje nowe nabytki (którą najpierw ugryźć? Przecież nie wezmę się za trzy naraz ;), a Ciebie zostawiam z podkreślonymi zdaniami, które kiedyś kogoś poruszyły...






W bibliotece Reviewed by Dudzinka on 11:04 Rating: 5

3 komentarze:

  1. Kiedy to ja byłam w bibliotece, wstyd... nie pamiętam! Kreślenia po książkach jednak nie znoszę. To coś takiego jak esy-floresy na murach, tylko że po papierze. Nikomu to niepotrzebne, a psuje estetykę :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety - pisanie po książkach jest dla mnie takim samym barbarzyństwem jak wyrzucenie papierka na ulicę, ale jak już znajdę... nic na to nie poradzę, a bywa ciekawe :)

      Usuń
  2. polecam mój profil i zachęcam do wymiany książek:

    http://www.lubimyksiazki.pl/uzytkownik/Carl-Hiaasen/Pilka-do-dolka/Filip-Iwaniuk.html#

    OdpowiedzUsuń

All Rights Reserved by Dudzinka © 2014 - 2015
Powered By Blogger, Designed by Sweetheme

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Obsługiwane przez usługę Blogger.