Mural koło Dworca Centralnego

Dzisiaj pojechałam sobie do biura zapłacić czynsz, ale niefajna klawiatura i chłód szybko mnie z niego wypędziły. Wzięłam ze sobą kasę fiskalną domagającą się serwisu, ponieważ postanowiłam sobie twardo, że pojadę z nią i serwis dla niej znajdę. Miałam dziwne wrażenie, że przechodziłam koło takiego miejsca kiedyś w centrum, więc podjechałam sobie tramwajem kawałek i zaczęłam swoją pieszą wędrówkę przez zamiecie, śniegi i inne takie ;-) Po drodze pstryknęłam kilka fotek, kupiłam parę drobiazgów w sklepie za 5 zł i 2 książki w sklepie z podobno tanią książką (tanich było niewiele): Dzieciństwo Billa Cosby'ego (czytałam kiedyś inną jego książkę i była napisana bardzo przyjemnym językiem, w moim typie poczucia humoru) oraz Słowo jest w człowieku Jana Miodka (zachciało mi się poszerzyć swoje horyzonty na temat języka polskiego, a sposób "miodkowego" podawania wiedzy jest niezwykle przyjemny w odbiorze). Moja wyprawa trwała niecałe 4 godziny, przemierzyłam wiele kilometrów, a serwisu kas fiskalnych nie odnalazłam... właściwie byłabym w szoku gdyby mi się to udało ;-) Kto mnie zna ten wie dlaczego ;-)

Miałam napisać o muralu koło Dworca Centralnego. Otóż powstał kilka miesięcy temu i od tamtej pory mnie fascynuje. Czterołapka będąc u mnie też go widziała i z tego co pamiętam, również była nim zachwycona. Na drugiej fotce za to widać jaka u nas jest dzisiaj pogoda... nie widać tylko zadymek i niskiej temperatury, ale możecie sobie ją wyobrazić :-)

Kliknij w miniaturkę, żeby powiększyć.

Mural z Al. P II koło Dworca Centr.

Kamienica przy ulicy Złotej