Top Ad unit 728 × 90

Piąta, niezbyt wesoła wizyta w Natur House

Niestety nie każda wizyta w Natur House może być tak wesoła jak poprzednie. Tym razem było inaczej, ale może zacznę od początku. Przyznaję się bez bicia, że w tym tygodniu zdarzyło mi się dwa razy skusić na Bubble Tea  , a na dokładkę w weekend przytrafiła mi się mała, grillowa wyżerka... Choć nie jadłam jakoś przerażająco dużo to niestety w większości były to baby ziemniaczane, ziemniaczana zapiekanka no i ciasta... To wszystko wystarczyło, żeby waga stojąca w gabinecie Pani Beatki pokazała cały kilogram więcej. Jedynym pocieszeniem był wynik drugiej wagi, która wskazała, że przybył mi kilogram wody, a tłuszcz pozostał bez zmian. Dobre i to.

Wnioski: staram się tym wszystkim nie martwić. Zaciskam zęby i robię swoje, bo nie ma nic gorszego niż rezygnacja z błahego powodu. Pamiętajcie, że każdego dopadną kryzysy podczas odchudzania się. Pamiętajcie, że są i trzeba je dzielnie przeczekać. Myślę, że najczęstszą przyczyną porzucania diety są właśnie takie małe porażki. Nie dajcie się im, a będzie dobrze :)



Piąta, niezbyt wesoła wizyta w Natur House Reviewed by Dudzinka on 05:39 Rating: 5

2 komentarze:

  1. spokojnie .. czasami odrobina przybędzie .. a ani się obejrzysz będziesz miała jeszcze mniej! :)

    wiem, że diety należy się porządnie trzymać, ale wielu dietetyków i specow od żywienia polecało raz na tydzien lub dwa zjeść coś 'normalnego' żeby organizm nie odebrał diety jako sygnału do magazynowania zapasów :)

    3mamy kciuki

    ps. jesteś dla mnie motywacją i dowodem że jak się chce to się da! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz absolutną rację :) Dziękuję za miłe słowa i wsparcie :) Mam nadzieję, (tzn. ja to wiem), że Was nie zwiodę - Buziaki :)

      Usuń

All Rights Reserved by Dudzinka © 2014 - 2015
Powered By Blogger, Designed by Sweetheme

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Obsługiwane przez usługę Blogger.